To już anarchia. Władze PiS nie uznały wyroku sądu w sprawie demonstracji…

ŚWIAT ZOBACZYŁ.
POLSKĄ DYKTATURĘ – PIS i PO.
(Udostępniajcie PROSZĘ)
Rafał Trzaskowski przystąpił do wyborów jako kandydat na prezydenta Polski współodpowiedzialny pacyfikacji LEGALNEJ DEMONSTRACJI.
Od poniedziałku posypią się wnioski do prokuratury i skargi na zatrzymania. Oskarżymy o łamanie praw obywatelskich Trzaskowskiego bo to on jest odpowiedzialny za wczorajsze wydarzenia. Poskarżymy sie na niego do trybunału praw człowieka i organów unii europejskiej. Prosimy o interwencję rzecznika praw obywatelskich.

OCZYWIŚCIE STRAJKUJEMY DALEJ.
Dla tych co nie rozumieją sytuacji prawnej poniżej wyjaśnienie.

Sąd drugiej instancji uznał, że odmowa zarejestrowania „protestu przedsiębiorców” przez warszawskich urzędników nie jest decyzją o zakazie tego zgromadzenia zgodną z ustawą o zgromadzeniach, a po prostu bezczynnością organu administracyjnego.
Ustawa o zgromadzeniach nie wymaga dla legalności zgromadzenia, by było „zarejestrowane”. Tak było za czasów PRL, gdy na zgromadzenie publiczne trzeba było mieć zezwolenie.
Ponadto nie ma wprowadzonego konstytucyjnego stanu nadzwyczajnego, a zgodnie z art. 31 Konstytucji RP ograniczenia konstytucyjnych praw i wolności, takich jak wolność zgromadzeń, mogą być ustanawiane jedynie w ustawie i nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Całkowity zakaz zgromadzeń, w dodatku wprowadzany rozporządzeniem (choć wydanym na podstawie ustawy) jakby nie patrzeć narusza już istotę wolności zgromadzeń (gdyby uznać, że nie narusza, to co narusza?), więc logicznie rzecz biorąc jest niekonstytucyjny.
Ale urzędnicy prezydenta Trzaskowskiego uważają, że skoro zgromadzenia nie zarejestrowali, to jest ono nielegalne. Stanęli po stronie rządu, który zgromadzeń zakazał i wysłał w celu wymuszenia tego oddziały policji.
Kampania wyborcza nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej na Prezydenta RP rozpoczyna się więc daniem wyborcom sygnału: „Jestem po tej samej stronie, co obecne władze”.